Koronawirus – a na co to komu? Zdają się mówić izerscy tubylcy. Jakiś odległy stwór, którego nikt nie widział ani nie słyszał – tylko każde wieści w radio czy telewizji zaczynają się od tego samego. Ciche, spokojne Izerskie, będące (póki co) za linią frontu niebezpieczeństwa – podobnie jak w czasie II WŚ, ze zdziwieniem obserwują ogólnoświatową panikę związaną z tym zagrożeniem rodem z Azji…ale i tu nie jest do końca kolorowo, choć póki co przypadków zakażenia nie ma.
