Zawsze w górę. Na taką sentencję spoglądałem przez trzy lata mojej licealnej przygody. Człowiek patrzył na to tak trochę bez przekonania. Chyba wynikało to z tego, że etap tzw. świadomego życia zaczął się u mnie właśnie dopiero pod koniec szkoły średniej. Każdy z nas ma w sobie coś takiego, że stawiamy sobie cele i do nich dążymy. Każdy. Nawet ten leń na kanapie, bo jeszcze w sobie tego nie odkrył. Być może nigdy nie odkryje, ale to coś siedzi w człowieku i tylko czeka na odkrycie. Natomiast na drugim biegunie serialowego Ferdka Kiepskiego są himalaiści, którzy “to coś” odkryli w sobie, a częstokroć i zapłacili za to najwyższą cenę. Tak, pewnie domyślacie się o kogo mi chodzi, ale nie będę się rozpisywał o tym, co słyszycie w mediach. Ilu Polaków – tylu ekspertów. W rozwinięciu artykułu na początku wrzucę Wam dwa linki do naprawdę mądrych materiałów odnośnie pasji himalaistów, wszystko z pierwszej ręki. Do tego kilka moich przemyśleń na temat m.in. pokory w górach – czy się z nimi zgodzicie? Być może – sami się przekonajcie…
